W Australii fundacja RFA (Australia wolna od królików) rozpoczęła w 1991 r. kampanię mającą na celu zastąpienie wielkanocnego króliczka wielkanocnym wielkouchem króliczym. Króliki są przez Australijczyków powszechnie uważane za szkodniki niszczące uprawy. Obecnie firmy robią czekoladowe wielkouchy znane pieszczotliwie Bilby-wielkouch, a część dochodów przekazują na rzecz ochrony tych zagrożonych zwierząt. | |
| We Włoszech Florentczycy obchodzą 350-letnią tradycję znaną jako Scoppio del Carro, czyli „Wybuch Wozu”. Ozdobny wóz pełen fajerwerków jest prowadzony ulicami miasta przez ludzi w kolorowych strojach z XV wieku, żeby w końcu zatrzymać się przed katedrą. Arcybiskup odpala lont podczas wielkanocnej mszy i zaczyna 20-minutowy pokaz fajerwerków. Ten zwyczaj wywodzi się z czasów pierwszej wyprawy krzyżowej i ma zapewnić dobre zbiory, stabilne życie pomyślność w interesach. |
Co roku we francuskim Haux na rynku miasta serwowany jest gigantyczny omlet. Wykorzystuje się do niego ponad 4500 jaj, a najeść się nim może nawet 1000 osób.Tradycja wywodzi się podobno z czasów Napoleońskich – wtedy to Napoleon ze swoją armią podróżował przez południową Francję. W Haux zatrzymali się by się posilić, a mieszkańcy zaserwowali omlety. Napoleonowi posmakowały tak bardzo, że kazał mieszkańcom zgromadzić wszystkie jajka i przyrządzić olbrzymi omlet dla swojej armii następnego dnia. | |
| Wśród najciekawszych tradycji nie mogło zabraknąć polskiego śmigusa-dyngusa. W Wielkanocny Poniedziałek chłopcy próbują oblać innych ludzi z wiader, pistoletów na wodę lub czegokolwiek, co wpadnie im w ręce. Porzekadło mówi, że dziewczyny, które zostaną oblane wyjdą za mąż w ciągu roku. Ta “odświeżająca tradycja” wywodzi się z chrztu Mieszka I w Poniedziałek Wielkanocny w 966 roku. Dyngus i Śmigus były bliźniaczymi bóstwami pogańskimi – ten pierwszy reprezentuje wodę i wilgotną ziemię, a drugi grzmoty i błyskawice związane z letnią burzą. |